sobota, 18 kwietnia 2015

  Kilka dni odpoczynku minęło bardzo szybko...;-((


Przed nami kolejne wezwanie. Już jutro wybieramy się do Warszawy.
20 kwietnia  tj. poniedziałek Michasia zostanie przyjęta do Centrum Zdrowia Dziecka celem dalszej, szerszej diagnostyki. Mamy nadzieję,że tym razem nie zostaniemy odesłani z " kwitkiem".
A personel szpitala będzie przygotowany na nasz przyjazd.
DaMa Mała trafi na oddział pediatrii, żywienia i chorób metabolicznych. Mają zostać wyjaśnione niepokojące nas sytuacje, zaparcia, które ciągle jej towarzyszą, częste bakteryjne zapalenie układu moczowego, a także sprawa kręgosłupa i jego ewentualnej stabilizacji. Liczymy również na szersze badania w kierunku neurochirurgi.
Trzymajcie kciuki Serduszka aby tym razem wszystko się udało !!

                                     


                                                     

                                       Dama jedzie na koniu;-)))

środa, 15 kwietnia 2015

  Nasi drodzy!!
Już po konsultacji...
ISKIERKA NADZIEI ZGASŁA....

Niestety usłyszeliśmy diagnozę najgorszą z możliwych...
Mianowicie Dr. Paley nie jest w stanie pomóc Naszej MAŁEJ DAMIE!!!
Misia nigdy nie stanie na własnych nóżkach - takie słowa usłyszeliśmy od doktora- i zawsze będzie potrzebowała pomocy drugiego człowieka...
Jej nóżki nie mają mięśni, a jakakolwiek próba prostowania ich unieruchomi małą .
Ponad to nóżki są krótkie i zwiotczałe. Natomiast rączki, na których chodzi zawsze będą bardzo mocne.

W pełni sprawna będzie tylko w wodzie.
Musicie zacząć przyzwyczajać ją do wózka i uczyć najprostszych czynności,aby stała się, jak najbardziej samodzielna- tak to prawda , to brzmi trochę jakby to był tylko sen....

To nie grypa czy przeziębienie...to nie minie za tydzień czy dwa...


Musimy ochłonąć po takiej ilości złych informacji...
BEZRADNOŚĆ i BÓL...
SERCE PĘKA !! BRAKUJE MI SŁÓW!!
 

W OCZEKIWANIU NA
KONSULTACJE


                                                                  W SAMOLOCIE- POWRÓT DO DOMU

piątek, 3 kwietnia 2015

NASI DRODZY!!

01.04.2015 udaliśmy się do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie,gdzie Michasia miała przejść dogłębną diagnostykę. Jednak na miejscu okazało się, iż Pani doktor,która przyjmowała nas na oddział nie była zupełnie poinformowana o niczym...mianowicie w jakim celu przyjeżdżamy i czego oczekujemy od nich...Kiedy przedstawiłam lekarzom naszą sytuację i co nas sprowadza do Centrum,
Pani doktor powiedziała, że oni na taką diagnostykę potrzebują co najmniej kilkanaście dni.  Przy czym przez dwa dni, które zostały do świąt zdąży, co najwyżej usg zrobić, następnie 3 dni świąt będziemy siedzieć bez celu w Klinice, a do 12 kwietnia, czyli do czasu naszego wylotu do Marsylii nie zdążą przeprowadzić całej diagnostyki....poza tym mają dzieci z rota wirusami i mała mogłaby złapać jakąś bakterię...
Zapytacie - jak to możliwe?
Ja oczywiście próbowałam wyjaśnić zaistniałą sytuację,tłumacząc,iż konsultacja była umówione dzięki Profesorowi Bieleckiemu przez "Sprawę dla reportera".
Pani doktor powiedziała natomiast,że Panowie chyba się nie zrozumieli...
Panowie się nie zrozumieli??
Paranoja...
W związku z tym doszliśmy do porozumienia, termin zostanie przełożony na 20 kwietnia.
Nie było innej możliwości...
Zastanawiam mnie tylko fakt, jak funkcjonuje nasza służba zdrowia ??
Kto ustalił taki termin przyjęcia dziecka na oddział tuż przed świętami??
Dodam tylko,że lekarze już jakiś czas przed naszym przyjazdem mieli całą dokumentację medyczną Michasi u siebie...
Czy to są jakieś kpiny??
Czy może ktoś zrobił sobie prima aprilis ??
Nie będziemy już tutaj poruszać tematu kosztów wyjazdu,przygotowań, itp.

KOCHANI święta za pasem dlatego też życzymy WAM, jak najmniej tego typu problemów. Dużo zdrówka,uśmiechu na co dzień, jak najmniej trosk...
Wszystkiego dobrego! Wesołych Świąt!