wtorek, 18 listopada 2014

Jedna z pierwszych przejażdżek samochodem;-))
Taka jestem duża;-))

Nasz mały kurczaczek z tatą...

   Pierwsze dni w domu...

Staraliśmy się poświęcać jak najwięcej uwagi Michasi...i dawać jej jak najwięcej ciepła...
Między kontrolami u kardiologa,ortopedy,pediatry...ciągle poszukiwałam najlepszych specjalistów dla naszej córki...
Jednak to nie było proste...wielokrotnie usłyszałam :"Postaramy się zrobić,co w naszej mocy aby pomóc dziecku..."

To brzmiało jak:" Niestety nie wiemy co z tym zrobić,dziecko ma tyle wad,że lepiej jej nie ruszać...dajcie nam święty spokój..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz